Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) i jak i nasz rodzimy Instytut Żywności i Żywienia określają odchudzanie mianem "zdrowego" kiedy mamy do czynienia ze ubytkiem masy ciała na poziomie 0,5 do 1 kg tygodniowo. Skąd taki przedział, i dlaczego szybsze chudnięcie nie jest zdrowe?
Dieta redukcyjna powinna zawierać obniżoną ilość kalorii w stosunku do dziennego wydatku. Standardowo z posiłków obcina się od ok.300 do 1000 kilokalorii w zależności od płci, początkowej wagi, występujących schorzeń i tempa podstawowej przemiany materii. Na ubytek 1 kg tkanki tłuszczowej potrzeba niedoboru 7000 kcal. W przypadku osób otyłych zredukowanie kaloryczności posiłków o 1000 kcal przyniesie efekt spadku na wadze w ciagu tygodnia, natomiast w przypadku osób z nadwagą, gdzie kaloryczność diety zmniejszamy o 500 kcal , efekt utraty 1 kg tkanki tłuszczowej otrzymamy w przeciągu dwóch tygodni.
W trakcie odchudzania zmienia się też napięcie skóry, warto pamiętać, o tym, że potrzebuje ona czasu i spokojnego schodzenia z wagi, aby móc się wstąpić i by po odchudzaniu nie zostały przysłowiowe "motylki".
Zdrową dietę należy potraktować jako nowy styl życia, a nie chwilowy eksperyment. Stąd też dieta musi chwilę potrwać, aby wprowadzone nawyki okazały się trwałe. Szacuje się, że przyzwyczajanie się do nowego sposobu odżywiania może trwać nawet 2-3 miesiące.
I na koniec efekt jo-jo. Im szybsze i gwałtowniejsze odchudzanie tym wystąpienie efektu jo-jo prawie pewne. Najczęściej z "nawiązką", czyli dodatkowymi kilogramami ponad wagę wyjściową. Stosowanie diety niedoborowej, o zbyt niskiej kaloryczności powoduje często szybką utratę kilogramów, jednak jednocześnie spowalnia tempo przemiany materii i powrót do normalnego żywienia oraz włączenie większej ilości nawet zdrowych posiłków będzie skutkował ponownym odkładaniem się tkanki tłuszczowej.